Choć zajęcie Kłajpedy przez wojska sowieckie 28 stycznia 1945 r. było de facto wejściem do pustego miasta, które w dodatku niezupełnie zakończyło nazistowską okupację Litwy, data ta już od czasów sowieckich wryła się w świadomość rosyjskojęzycznych mieszkańców miasta, na równi z obchodzonym wówczas Dniem Zwycięstwa. O ile Litwini najczęściej wspominają 28 stycznia jako okres przykrych akademii w szkołach i oficjalnej, państwowej fety, to data „wyzwolenia Kłajpedy” do dziś zachowała wagę dla mniejszości rosyjskojęzycznej mieszkającej w Małej Litwie, a także dla historiografii Federacji Rosyjskiej, gdzie nazywa się ją „operacją memelską”, albo „wyzwoleniem miasta od niemiecko-faszystowskich okupantów”. W miniony poniedziałek kwiaty z okazji wzięcia miasta składali konsulowie rosyjscy z Kłajpedy i Lipawy, a także rosyjscy działacze społeczni i polityczni z Litwy.
– 28 stycznia 1945 r., zajmując Kłajpedę, wojska Armii Czerwonej ostatecznie wyzwoliły Litwę Radziecką – pisano w podręcznikach do historii w czasach komunistycznych, taka informacja znajduje się także w wielu pracach wydanych w Polsce Ludowej. Tylko, że to nie do końca prawda. – Na Mierzei Kurońskiej operacja wojenna 1. Frontu Białoruskiego trwała jeszcze do 4 lutego 1945 r. – przypomina współczesny historyk Vasilijus Safronovas. – W dodatku Armia Czerwona wkroczyła do miasta, które faktycznie było puste, bo Hitler nakazał opuścić je mieszkańcom pod koniec 1944 roku, podobnie jak Poznań zamieniając Kłajpedę w nazistowską twierdzę – dodaje w rozmowie z Przeglądem Bałtyckim historyk z Uniwersytetu Kłajpedzkiego Vygantas Vareikis, obecnie także radny Kłajpedy wybrany z listy Ruchu Liberałów. – Wyzwolenie to nie było wyzwolenie, raczej zajęcie miasta, co nie oznacza, że komuniści litewscy nie wykorzystywali tego po 1945 r. propagandowo, twierdząc, że „tylko w ramach Związku Sowieckiego Litwa mogła odzyskać Wilno i Kłajpedę” – przypomina kłajpedzki radny, zaraz dodając, że dla lokalnych Litwinów prawdziwe znaczenie ma data 15 stycznia, czyli upamiętnienie powstańców kłajpedzkich z 1923 r., którzy dążyli do włączenia „Memellandu” (niem. „Kraju Kłajpedy”) do „Wielkiej Litwy” z siedzibą w Kownie.
Z kolei lider organizacji obywateli rosyjskich w Kłajpedzie, Anatolij Ławritow, nie owija w bawełnę: – To nie Kłajpeda została w 1945 r. wyzwolona, tylko Memel, część III Rzeszy. Ta część Prus Wschodnich nigdy nie należała do Litwy, pomijając okres szesnastu lat, w Poczdamie ziemie te przyznano Związkowi Sowieckiemu. Mówienie o „wyzwoleniu Kłajpedy” przypomina o dyktaturze Smetony, operacja nazywała się „memelska” – pisze na Facebooku Ławritow, który sam prowadzi stronę klaipeda1945.org i stacza na niej wielkie boje historyczne i ideologiczne. Tymczasem Vygantas Vareikis, urodzony w 1960 r. w Gorżdach, położonych 16 kilometrów od portowego miasta, nie pamięta sowieckich świąt w Kłajpedzie. – Wtedy w Gorżdach obchodziliśmy trzy główne daty: Święto Pracy w dniu 1 maja, rocznicę Rewolucji Październikowej 7 listopada, a także Dzień Zwycięstwa w dniu 9 maja, który był znaczony wojskowymi paradami w stolicach Związku Sowieckiego – mówi Przeglądowi Bałtyckiemu Vareikis. – W czasach sowieckich 28 stycznia był obchodzony w Kłajpedzie przez działaczy Komunistycznej Partii Litwy, dziś stało się to wyłącznie świętem społeczności rosyjskiej – dodaje. Święto „wyzwolenia Kłajpedy” obchodzono w Litwie Sowieckiej poprzez patriotyczne przemówienia i składanie wieńców na cmentarzu żołnierzy Armii Czerwonej. – Wydaje się, że zbyt oczywiste odwoływanie się do tradycji historycznej i litewskości Kłajpedy, legitymując prawomocność przyłączenia Kłajpedy do ZSRR, nie było pożądane, dlatego wątek „wyzwolenia” spełniał i inne, bardziej dostosowane do radzieckiej ideologii tożsamości, funkcje. Jedną z takich funkcji było przekształcenie „wyzwolenia” w mit o powstaniu nowego porządku społecznego i politycznego – pisze dr Vasilijus Safronovas (także wykładowca Uniwersytetu Kłajpedzkiego) w swojej książce „Przeszłość jako źródło konfliktu. Konkurencja ideologii tożsamości w Kłajpedzie XX wieku”. 28 stycznia 1945 r. otworzył zatem drzwi do przekształceń społecznych w tym regionie Europy, który jeszcze niedawno nosił nazwę „Prus Wschodnich”.
Po 1990 r., gdy na Litwie nastąpiła dekomunizacja, święto „wyzwolenia Kłajpedy” straciło wymiar „socjalistycznego” i zostało „sprywatyzowane” przez mniejszość rosyjską. Nie ma praktycznie roku, by nie uczestniczyli w nim przedstawiciele rosyjskich ugrupowań w mieście: Aliansu Rosjan oraz Związku Rosjan Litwy, na co dzień konkurujących ze sobą także w obszarze pamięci historycznej. Gdy w 2018 r. radny Związku Rosjan Wiaczesław Titow oskarżył publicznie Alians o zignorowanie uroczystości 28 stycznia, co nie było prawdą, zdecydowanie odpowiedziała mu w prasie liderka Aliansu Tamara Łochankina. W tym roku w uroczystościach rocznicy „wzięcia miasta” wzięli także udział przedstawiciele trzeciego komitetu rosyjskiego „Rosyjskojęzyczna Kłajpeda”, który powstał pod koniec 2018 r. Kwiaty złożyli wraz z weteranami, uczniami, a także konsulami generalnymi Rosji w Kłajpedzie i Lipawie Aleksandrem Graczowem i Władimirem Bieleckim.
Mimo wspomnianej „prywatyzacji” święta „wyzwolenia Kłajpedy” przez mniejszość rosyjską, po 1990 r. zdarzało się często, że brał w nim udział wywodzący się ze społeczności litewskiej mer Kłajpedy, ostatnio był to Vytautas Grubliauskas (Ruch Liberałów, obecnie niezależny kandydat na mera). W Kłajpedzie celebrowanie tej daty udawało się, co raczej byłoby nie do pomyślenia w Wilnie. – Mamy dwie rosyjskie partie w mieście: jedną radykalną, od Wiaczesława Titowa, drugą bardziej umiarkowaną, Iriny Rozowej i Tamary Łochankiny. Ta druga partia jest w koalicji rządzącej miastem wraz z Ruchem Liberałów – wyjaśniał w 2015 r. Przeglądowi Bałtyckiemu lokalny dziennikarz Martynas Vainorius. Sprawy kalkulacji politycznej to jeden z powodów, dla którego litewscy samorządowcy robili taką koncesję ideologiczną na rzecz mniejszości rosyjskiej. Inny powód to mniejsza temperatura sporów z daleka od Wilna.
Po wybuchu wojny na Ukrainie sytuacja zmieniła się jednak także na zachodnich rubieżach państwa i obecnie w uroczystościach „wyzwolenia Mierzei Kurońskiej” bierze udział już tylko mer Neryngi Darius Jasaitis, członek Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej. Nie chwali się jednak tym na oficjalnej stronie samorządu. W samej zaś Kłajpedzie na uroczystościach byli obecni w tym roku Irina Rozowa, posłanka Aliansu Rosjan na Sejm, były radny Kłajpedy Wiaczesław Titow, przewodnicząca Aliansu Rosjan Tamara Łochankina, radny tej partii Andriej Kugmerow. Wśród składających kwiaty na Centralnym Cmentarzu Wojskowych w Kłajpedzie znaleźli się także ambasador Rosji na Litwie Aleksandr Udalcow, przewodniczący Republikańskiej Rady Weteranów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej na Litwie Julius Deksnys, a także przedstawiciele Asocjacji Weteranów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej Obwodu Kaliningradzkiego. W obchody zakończenia II wojny światowej włączyli się także uczniowie rosyjskiej szkoły „Žaliakalnio” w Kłajpedzie, składając wieńce na grobach żołnierzy Armii Czerwonej w Połądze, Dowilach, Gargżdach, Kretyndze i Krotyndze.
Ambasador Rosji podczas przemówienia na cmentarzu pozdrowił weteranów, podkreślił wagę „wyzwolenia Litwy” przez Armię Czerwoną, rytualnie skrytykował „pisanie na nowo historii” przez kraje europejskie, wezwał także do pielęgnowania „pamięci historycznej o wielkiej wojnie ojczyźnianej”. Strona rosyjska domaga się od Litwy uszanowania miejsc pamięci, na których pochowani są żołnierze II wojny światowej. Dzień przed kolejną rocznicą „wyzwolenia Kłajpedy” obchodzono w Rosji siedemdziesiątą piątą rocznicę przerwania blokady Leningradu. Z tej okazji konsul Rosji w Kłajpedzie wręczył prezenty trzem weterankom, które w czasie II wojny światowej żyły w Leningradzie, zaś obecnie mieszkają na Litwie.
Z kolei 28 stycznia na specjalny koncert w Kłajpedzie zaprosiły dwie organizacje: Stowarzyszenie Kultury Rosyjskiej „Otiecziestwo”, kierowane przez Tamarę Łochankinę, a także Kłajpedzka Rada Weteranów.
W rosyjskiej historiografii „operacja memelska”, czyli „wyzwolenia Kłajpedy od niemiecko-faszystowskich okupantów” wciąż zajmuje ważną pozycję.
W 2010 r. współzałożyciel Programu Bałtyckiego Radia Wnet, a później jego redaktor, od lat zainteresowany Łotwą, redaktor strony facebookowej "Znad Daugawy", wcześniej pisał o krajach bałtyckich dla "Polityki Wschodniej", "Nowej Europy Wschodniej", Delfi, Wiadomości znad Wilii, "New Eastern Europe", Eastbook.eu, Baltica-Silesia. Stale współpracuje także z polską prasą na Wschodzie: "Znad Wilii", "Echa Polesia", "Polak na Łotwie". Najlepiej czuje się w Rydze i Windawie.