Życiowe, ale nie przyziemne. O książce „Dzisiaj śpię od ściany” Giedry Radvilavičiūtė

|

Polski rynek wydawniczy jest ostatnio dla literatury litewskiej wyjątkowo łaskawy: w ubiegłym roku Wydawnictwo KEW opublikowało słynną powieść Ričardasa Gavelisa „Wileński poker” w polskim przekładzie autorstwa Kamila Peceli, pod koniec maja światło dzienne ujrzała przetłumaczona przez Agnieszkę Rembiałkowską powieść „Maranta” Birutė Jonuškaitė (Wydawnictwo Pogranicze), także od niedawna polski czytelnik może sięgnąć po zbiór opowiadań Giedry Radvilavičiūtė „Dzisiaj śpię od ściany” w tłumaczeniu Małgorzaty Gierałtowskiej (Wydawnictwo KEW). Książka ukazała się na Litwie dziesięć lat temu, a w 2012 roku zdobyła Europejską Nagrodę Literacką. Premiera jej polskiego przekładu to duży powód do radości.

Giedra Radvilavičiūtė (ur. 1960) zasłynęła przede wszystkim jako eseistka. Absolwentka lituanistyki na Uniwersytecie Wileńskim, z doświadczeniem nauczycielki i redaktorki, debiutowała jako autorka opowiadań w połowie lat 80. Największy rozgłos przyniosły jej jednak eseje, publikowane w magazynie kulturalnym „Šiaurės Atenai“ pod koniec ubiegłego wieku. I to właśnie esej jako gatunek jest autorce najbliższy, choć trzeba przyznać, że esej specyficzny i nieoczywisty – Radvilavičiūtė stworzyła dla niego własną, oryginalną formę, balansującą na granicy pamiętnika i surrealistycznego opowiadania. Dlatego chociaż o „Dzisiaj śpię od ściany” powinno się powiedzieć: „zbiór esejów”, to określeni „zbiór opowiadań” nie będzie do końca bezzasadne. Każdy z tekstów posiada fabułę, osadzoną – jak można się domyślać – na wątkach autobiograficznych bądź fikcyjnie autobiograficznych. Narratorka, a zarazem bohaterka prawie wszystkich opowiadań-esejów, to intelektualistka mieszkająca w centrum Wilna. Jej oczami oglądamy pozostałych bohaterów, których zauważa w czasie przechadzki po wileńskiej starówce, lub którzy wracają do niej we wspomnieniach, wywołanych przypadkowym skojarzeniem czy spotkaniem. Przeszłość jest dla niej źródłem inspiracji, materiałem do budowy niebanalnej opowieści o sobie i innych ludziach. W tekstach Giedry Radvilavičiūtė znaleźć można wiele goryczy i szarości, ale jest coś, co nie pozwala określić ich mianem ponurych: ciepła ironia. Bohaterka o przykrościach z przeszłości opowiada lekko i z autoironicznym – ale nie cynicznym – humorem. Humor ten stanowi rodzaj obrony zarówno przed grozą życia i śmierci, jak i banalnością codzienności. Sprawia, że bohaterka wychodzi z twarzą nawet z najbardziej niezręcznych i przykrych sytuacji. Czyni z książki Radvilavičiūtė lekturą krzepiącą.

„Logika panią zgubi. Szuka pani reguł i usiłuje odgadnąć finał. Los nie jeździ windą. Horyzont jest zawsze mglisty, a koniec nieprzewidywalny. Może być tak, a może być owak. Proszę nie stawiać się w roli Boga… Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi. Pewien pisarz powiedział, że jeśli w pierwszym akcie na ścianie wisi strzelba, to w ostatnim niechybnie wypali. Inny za to uważał, że na pewno się zatnie.”

(z opowiadania „Dzisiaj śpię od ściany” Giedry Radvilavičiūtė, przekład Małgorzata Gierałtowska)

Czytanie „Dzisiaj śpię od ściany” to także uczta intelektualna. Autorka swobodnie żongluje cytatami, aluzjami i nawiązaniami do światowej kultury (tropiciele polskich wątków również znajdą coś dla siebie). Nie brak odniesień do historycznej i współczesnej literatury i kultury litewskiej. Książka jest wspaniałą okazją do poszerzenia horyzontów. Duża w tym zasługa tłumaczki, Małgorzaty Gierałtowskiej, która nie tylko znakomicie przełożyła cały zbiór, ale opatrzyła go dokładnymi, rzeczowymi przypisami, które wyjaśniają zabawne gierki słowne oparte na języku litewskim oraz niezawodnie prowadzą czytelnika przez gąszcz aluzji literackich. Jednocześnie, autorka trafnie i celnie komentuje współczesną rzeczywistość, czy tę dotykającą sfery prywatnej (świetne opowiadanie „Toast”!), czy ogólnoobyczajową, związaną z postępem, zmianą. Opowieści snute przez bohaterkę dotyczą w przeważającej części życia codziennego, jednak nie zniżają się do poziomu pesymistycznego narzekania, a raczej, dzięki erudycji autorki, wznoszą codzienność na wyższy – estetyczny i intelektualny – poziom. Nie brak tu przecież elementów niesamowitych – surrealistycznych wyobrażeń czy, niekiedy, mrożących krew w żyłach domysłów.

„Myślałam o tym, że pewnie w XII wieku albo wcześniej, zanim wynaleziono zegar mechaniczny, kobiety obliczały dokładny czas przygotowywania potrawy według liczby przeczytanych psalmów. Chciałabym, żeby ktoś, czytając mój tekst, spalił na węgiel fasolę.”

(z opowiadania „Długi spacer po krótkim molo” Giedry Radvilavičiūtė, przekład Małgorzata Gierałtowska)

Opowiadania-eseje Giedry Radvilavičiūtė mają w sobie to wszystko, co narratorka opowiadania „Magnetyzm tekstu” wypunktowała jako najważniejsze w literaturze: zapadają w pamięć, są bliskie  życia, pozwalają całkowicie zatracić się w lekturze i ukazują znane rzeczy i zjawiska z nieznanej strony. „Dzisiaj śpię od ściany” to nie tylko literacka ciekawostka z sąsiedniego kraju, to przede wszystkim urzekająca, uniwersalna literatura.

„Dzisiaj śpię od ściany” Giedra Radvilavičiūtė, tłum. Małgorzata Gierałtowska, Wydawnictwo KEW, 2020

Bałtystka, tłumaczka literatury łotewskiej i litewskiej. Absolwentka Bałtystyki na Uniwersytecie Warszawskim oraz Podyplomowych Studiów Reklamy w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Członkini Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury. Interesuje się kulturą i marketingiem, a szczególnie tym, co łączy oba te obszary. Prowadzi blog o literackiej stronie reklamy: www.smarzewska.com.


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!