Kraje bałtyckie różniły się od Polski czy Czechosłowacji tym, że nie miały w ogóle prywatnej gospodarki, pomijając oczywiście „czarny rynek spekulantów” istniejący w całym Związku Sowieckim. Na Litwie nie było prywatnego rolnictwa, jak w Polsce Ludowej, w dodatku nie mieliśmy żadnego „ducha przedsiębiorczości”. Kolejna rzecz, która dzieli Polskę, Czechy czy Węgry z jednej strony, a Litwę z drugiej, jeśli chodzi o transformację, to brak silnego społeczeństwa obywatelskiego – mówi w rozmowie z Prz...
Zamów prenumeratę w wariancie Patron, Przyjaciel lub dowolną prenumeratę jednorazową, aby móc przeczytać cały artykuł. Prenumerując wspierasz Przegląd Bałtycki! Przeczytaj dlaczego to ważne »
Jeśli już prenumerujesz, zaloguj się.