Prezydent Łotwy mianował kandydata na premiera

|

Wydaje się, że trwający od października kryzys polityczny na Łotwie dobiega końca. W poniedziałek prezydent Raimonds Vējonis nominował jako kandydata na urząd premiera dotychczasowego europosła Artursa Krišjānisa Kariņša, działacza centroprawicowej „Jedności”, już w trakcie kampanii wyborczej typowanego przez swoją partię na szefa rządu. Kariņš powinien stanąć na czele pięciopartyjnej koalicji sejmowej, w skład której wejdą wszystkie partie poza rosyjską Socjaldemokratyczną Partią „Zgoda” oraz Związkiem Zielonych i Rolników, którego działacz Māris Kučinskis był premierem w ciągu ostatnich trzech lat. Od czasu wyborów Kučinskis sprawował dalej swoją funkcję, bo ugrupowania, które znalazły się w Sejmie XIII kadencji nie były w stanie się ze sobą porozumieć. Teraz odejdzie na stanowisko przewodniczącego parlamentarnej Komisji Bezpieczeństwa Narodowego.

W skład rządu Krišjānisa Kariņša, reprezentującego najmniejszą z sejmowych frakcji, czyli „Jedność”, wejdą oprócz tej partii jeszcze cztery ugrupowania: populistyczna, antysystemowa partia „Do kogo należy państwo?” dowodzona przez showmana Artussa Kaimiņša, Nowa Partia Konserwatywna, liberalna koalicja „Dla Rozwoju Łotwy” i „Ruchu Za!”, a także nacjonaliści. Ta ostatnia partia polityczna jest od wielu lat nieodłączną częścią każdego układu rządzącego. Łącznie pięć ugrupowań ma w Sejmie 66 głosów. W opozycji pozostaną Socjaldemokratyczna Partia „Zgoda”, czyli największa frakcja w Sejmie, a także Związek Zielonych i Rolników, z którego wywodzi się prezydent Vējonis.

Przeczytaj także:  Łotewska scena polityczna wywróciła się po wyborach do góry nogami

Raimonds Vējonis uzgodnił z Kariņšem, że po tym, jak zostanie zakończona praca nad deklaracją nowego rządu, powinno odbyć się w Sejmie głosowanie nad wotum zaufania wobec gabinetu. Nie podano jednak żadnego konkretnego terminu. Kariņš poinformował jednak prezydenta, że chce się porozumieć z partiami politycznymi w ciągu dwóch tygodni, tak żeby głosowanie nad zaufaniem do rządu odbyło się jeszcze w styczniu. „Oczekuję, że praca przy deklaracji rządowej nie będzie łatwa, bo partie dały swoim wyborcom wiele obietnic, których realizacji w warunkach tegorocznego budżetu raczej nie będzie możliwa” – powiedział Kariņš.

„Jedność”, która w latach 2009-2016 wystawiała swoich premierów w osobach Valdisa Dombrovskisa i Laimdoty Straujumy, może być w nowym rządzie reprezentowana przez Jānisa Reirsa, który ponownie zostałby ministrem finansów, a także Edgarsa Rinkēvičsa, który odpowiadałby jako szef MSZ za ciągłość polityki zewnętrznej Łotwy. Ministrem obrony mógłby być kandydat liberałów Artis Pabriks, który zostałby także wicepremierem – obie funkcje pełnił już swego czasu w rządzie Valdisa Dombrovskisa. Resort zdrowia objęłaby liberałka Ilze Viņķele. Ministrem z ramienia narodowców będzie pewnie popularna dotychczasowa szefowa resortu kultury Dace Melbārde, zaś ministrem rolnictwa Kaspars Gerhards.

Resorty obejmą także przedstawiciele nowych ugrupowań takich jak „Do kogo należy państwo?” oraz Nowej Partii Konserwatywnej. Szef tej ostatniej Jānis Bordāns zostanie najprawdopodobniej ministrem sprawiedliwości. Tę samą funkcję pełnił już w rządzie Valdisa Dombrovskisa jako przedstawiciel narodowców. Z kolei partia „Do kogo należy państwo?” nominowała na funkcję ministra spraw wewnętrznych swojego byłego kandydata na premiera Aldisa Gobzemsa, jednak ten ma problem z uzyskaniem dostępu do informacji niejawnych. Pojawił się zatem rezerwowy kandydat Sandis Ģirģens. Kandydatem partii Kaimiņša na ministra gospodarki jest z kolei poseł Didzis Šmits.

Przeczytaj także:  Łotwa: każdy ma ochotę na odrobinę władzy

Krišjānis Kariņš zdążył już wypowiedzieć się w mediach na temat priorytetów nowego rządu. Wśród nich są uporządkowanie sektora finansowego, walka z korupcją i „szarą strefą”, kontynuacja reformy oświatowej, likwidacja obowiązkowego komponentu zakupów, a także zmiany w służbie zdrowia i kwestie demograficzne. W ciągu ostatnich miesięcy mówiło się nawet o powołaniu do życia ministra ds. demografii, którym miał zostać przedstawiciel narodowców.

Krišjānis Kariņš urodził się na emigracji w 1964 r. Studiował lingwistykę na Uniwersytecie Pensylwanii. W latach dziewięćdziesiątych zamieszkał w ojczyźnie swoich przodków, rozpoczynając karierę przedsiębiorcy. W 2001 r. znalazł się wśród założycieli liberalnej partii „Nowa Era”. Z jej ramienia wszedł w 2002 r. do Sejmu. Był ministrem gospodarki w rządzie Aigarsa Kalvītisa (2004–2006), później został także przewodniczącym „Nowej Ery”, która w 2010 r. wraz z dwoma innymi ugrupowaniami przekształciła się w prawicową „Jedność”, członka Europejskiej Partii Ludowej. W 2009 r. przeniósł się do Strasburga, gdzie do tej pory wykonuje mandat europosła. Specjalizuje się w sprawach energetyki. W kwietniu 2018 r., gdy zostawał kandydatem „Jedności” na premiera, nikt nie dawał mu większych szans. W wyniku kryzysu politycznego, który powstał po wyborach z października 2018 r. okazał się jednak kandydatem możliwym do przyjęcia dla piątki ugrupowań, które zdecydowały się powołać do życia koalicję.

Przeczytaj także:  Łotewska centroprawica przechodzi lifting

Krišjānis Kariņš ma podwójne obywatelstwo, łotewskie i amerykańskie, co już stało się przyczyną hejtu w mediach rosyjskojęzycznych na Łotwie. – To premier Łotwy czy Ameryki? – dopytywali rosyjscy dziennikarze. Podwójne obywatelstwo jest jednak normą wśród polityków łotewskich. Obywatelem Łotwy i Libanu pozostaje choćby były szef frakcji „Jedności” w Sejmie Hosams Abu Meri. Także były poseł „Jedności” na Sejm, wieloletni socjaldemokrata Atis Lejiņš posiada obywatelstwo amerykańskie. W kandydowaniu na posła nie przeszkadza także obywatelstwo Federacji Rosyjskiej, które posiadał choćby kandydat populistycznej partii „Do kogo należy państwo?” Aleksandrs Lapajevs.

W 2010 r. współzałożyciel Programu Bałtyckiego Radia Wnet, a później jego redaktor, od lat zainteresowany Łotwą, redaktor strony facebookowej "Znad Daugawy", wcześniej pisał o krajach bałtyckich dla "Polityki Wschodniej", "Nowej Europy Wschodniej", Delfi, Wiadomości znad Wilii, "New Eastern Europe", Eastbook.eu, Baltica-Silesia. Stale współpracuje także z polską prasą na Wschodzie: "Znad Wilii", "Echa Polesia", "Polak na Łotwie". Najlepiej czuje się w Rydze i Windawie.


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!