Oficjalnie rejestracja list kandydatów w wyborach lokalnych na Łotwie, przewidzianych na 3 czerwca, jeszcze się nie zakończyła, jednak większość partii politycznych i regionalnych stowarzyszeń złożyło już swoje listy w Centralnej Komisji Wyborczej. Do piątku wieczór do rady miejskiej Rygi zgłoszono oficjalnie dziesięć list wyborczych. Reprezentowane są zarówno partie koalicyjne, jak i opozycyjne. Sensacją stało się umieszczenie na drugiej pozycji listy Związku Zielonych i Rolników byłego prezydenta Łotwy, sprawującego swój urząd w latach 2011-2015, Andrisa Bērziņša, który po zakończeniu swojej kadencji nie ubiegał się o reelekcję i wycofał się z życia politycznego. Były prezydent w ankiecie komisji wyborczej zadeklarował się jako „emeryt” mieszkający w gminie Amata w Vidzeme.
Jak twierdzi Bērziņš, w radzie miejskiej potrzebne będzie jego doświadczenie zdobyte w gospodarce i polityce. „Jako były prezydent państwa jestem gotowy wnieść całą swoją wiedzę, by Ryga była centrum krajów bałtyckich nie tylko geograficznie, ale patrząc z perspektywy finansowej, kulturalnej i politycznej” – powiedział w piątek mediom.
Tematyka ryska nie jest obca byłemu prezydentowi, bo już w 2005 roku kandydował na urząd burmistrza stolicy. Wtedy Związek Zielonych i Rolników, tradycyjnie słaby w regionie stołecznym, nie uzyskał reprezentacji miejskiej. Później Bērziņš sprawował funkcję posła na Sejm, aż w 2011 roku głosami koalicji posłów rosyjskojęzycznej „Zgody”, Związku Zielonych i Rolników oraz chrześcijańskiej partii LPP/LC Ainārsa Šlesersa został wybrany na prezydenta kraju. Jako głowa państwa oceniany był sprzecznie, wytykano mu niską aktywność w polityce międzynarodowej, zmęczenie sprawowaną funkcją, a także niejasne powiązania biznesowe. W 2015 roku, gdy stało się jasne, że nie ma szans na reelekcję, zrezygnował z ponownego kandydowania na urząd prezydenta, a na głowę państwa wybrano młodszego i bardziej energicznego Raimondsa Vējonisa, dotychczasowego ministra obrony.
Przez dwa lata Andris Bērziņš nie zabierał głosu w sprawach publicznych. W 2016 roku jego nazwisko wymieniano w kontekście afery w uzdrowisku Jurmała. Jak poinformowało czasopismo „Ir” w sprawie nielegalnego finansowania partii politycznych – głównie Związku Zielonych i Rolników – padło nazwisko Bērziņša, sąsiada podejrzanego biznesmena Jūlijsa Krūmiņša w Siguldzie, któremu miano powierzyć znalezienie bogatych darczyńców z odpowiednimi dochodami, którzy w miejsce prawdziwych sponsorów wpłacali dziesiątki tysięcy euro na przedwyborczą kampanię partii.
Wystawienie Bērziņša jako kandydata do rady miejskiej należy traktować jako wyborczy chwyt Związku Zielonych i Rolników. Dotychczas partia ta nie miała reprezentacji w ryskim samorządzie. Nazwisko znanego polityka może pomóc pokonać złą passę, bo obecnie na partię rządzącą chce w stolicy głosować zaledwie około 5% wyborców i może mieć ona problem z przekroczeniem progu wyborczego. Najbardziej popularnym ugrupowaniem w Rydze pozostaje koalicja socjaldemokratycznej „Zgody” oraz oligarchicznej partii „Honor Służyć Rydze”, na którą chce głosować aż 43% mieszkańców.
Inaczej niż w Polsce, gdzie po zakończeniu kadencji żaden z czterech byłych prezydentów nie kandydował do funkcji publicznej, byli prezydenci na Litwie i na Łotwie często wracają do polityki. Tak było w przypadku Algirdasa Brazauskasa, który po odejściu z funkcji głowy państwa stanął na czele Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej i przez dwie kadencje sprawował urząd premiera. Podobnie na Łotwie, gdzie były prezydent Guntis Ulmanis wystartował w 2010 roku z powodzeniem do Sejmu z listy oligarchicznej partii „O dobrą Łotwę”. Także Valdis Zatlers, tuż po zakończeniu kadencji, powołał do życia własne ugrupowanie pod nazwą Partia Reform Zatlersa, które przebojem dostało się do parlamentu w 2011 roku i stworzyło centroprawicowy rząd z „Jednością” oraz narodowcami. Później Zatlers z powodów zdrowotnych i z racji klęsk politycznych wycofał się z polityki. Jedynie eksprezydent Vaira Vīķe-Freiberga trzyma się od lat konsekwentnie z daleka od partii politycznych.
Wybory na Łotwie odbędą się 3 czerwca. W wyborach do rady miejskiej Rygi partiom koalicyjnym, a więc także Związkowi Zielonych i Rolników, którego kandydatem na mera jest poseł Armands Krauze, prognozuje się słaby wynik.
W 2010 r. współzałożyciel Programu Bałtyckiego Radia Wnet, a później jego redaktor, od lat zainteresowany Łotwą, redaktor strony facebookowej "Znad Daugawy", wcześniej pisał o krajach bałtyckich dla "Polityki Wschodniej", "Nowej Europy Wschodniej", Delfi, Wiadomości znad Wilii, "New Eastern Europe", Eastbook.eu, Baltica-Silesia. Stale współpracuje także z polską prasą na Wschodzie: "Znad Wilii", "Echa Polesia", "Polak na Łotwie". Najlepiej czuje się w Rydze i Windawie.