Litewscy konserwatyści zdecydowali: Ingrida Šimonytė powalczy o prezydenturę

|

Największa litewska partia opozycyjna – Związek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci (TS-LKD) – zadecydowała w miniony weekend (3–4 listopada), kto będzie reprezentować ją w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Po raz pierwszy w historii tego ugrupowania kandydat został wyłoniony w drodze prawyborów. Nominację uzyskała ekonomistka, posłanka i była minister finansów Ingrida Šimonytė, która uzyskała 79 proc. głosów, wygrywając z byłym ministrem spraw zagranicznych Vygaudasem Ušackasem.

TS-LKD jest kolejną partią, która zdecydowała o wystawieniu swojego kandydata w wyborach prezydenckich. Wcześniej taką decyzję podjął Ruch Liberałów, który zdecydował o poparciu Petrasa Auštrevičiusa. Nadal nie wiadomo, kto będzie reprezentować w tych wyborach partie wchodzące w skład koalicji rządzącej: Litewski Związek Rolników i Zielonych (LVŽS) oraz Litewską Socjaldemokratyczną Partię Pracy. Trwają spekulacje czy o urząd prezydenta ubiegać będzie się lider LVŽS Ramūnas Karbauskis, czy też partia udzieli poparcia premierowi Sauliusowi Skvernelisowi. Swojego kandydata nie ogłosiła również jeszcze opozycyjna Litewska Partia Socjaldemokratyczna.

Tymczasem Związek Ojczyzny już w ubiegłym roku postanowił, że o nominacji tej partii zdecydują prawybory, do których oprócz członków dopuszczeni zostaną także zarejestrowani wcześniej wyborcy spoza ugrupowania. Sobotnio-niedzielne głosowanie odbywało się pod hasłem „Święto Demokracji”. Do rywalizacji przystąpili Ingrida Šimonytė i Vygaudas Ušackas (wcześniej z kandydowania wycofał się m.in. poseł na Sejm Žygimantas Pavilionis). Oboje pretendenci do nominacji znali się wcześniej z pracy we współtworzonym przez TS-LKD rządzie Andriusa Kubiliusa (2008–2012), w którym Šimonytė kierowała resortem finansów, a Ušackas pełnił funkcję szefa dyplomacji.

Przeczytaj także:  Ingrida Šimonytė: musimy się zdecydować, czy jesteśmy Szwecją czy USA

44-letnia Šimonytė jest z wykształcenia ekonomistką, przez wiele lat pracowała na różnych stanowiskach w Ministerstwie Finansów. W lipcu 2009 roku objęła funkcję ministra, zastępując Algirdasa Šemetę, który został komisarzem europejskim ds. budżetu. Po zakończeniu pracy w rządzie w 2012 roku Šimonytė wykładała na Uniwersytecie Wileńskim oraz zasiadała w zarządzie Banku Litwy, by w 2016 roku jako kandydatka TS-LKD uzyskać mandat poselski. Starszy od niej o prawie 10 lat Ušackas jest prawnikiem i większość swojej kariery zawodowej związał z dyplomacją, był m.in. ambasadorem Litwy w USA i Wielkiej Brytanii. W 2008 roku został ministrem spraw zagranicznych. Dwa lata później ustąpił ze stanowiska w wyniku sporu z prezydent Dalią Grybauskaitė. W kolejnych latach był specjalnym wysłannikiem UE w Afganistanie oraz unijnym ambasadorem w Moskwie.

Przeczytaj także:  Vygaudas Ušackas: w stosunkach z Rosją powinien rządzić „pryncypialny pragmatyzm”

Prawybory przeprowadzono w sobotę i niedzielę, 3 i 4 listopada. Uprawnionych do głosowania było 15 tys. członków partii oraz ponad 18 tys. zarejestrowanych wcześniej sympatyków. Według wyników ogłoszonych w poniedziałek rano w prawyborach uczestniczyło 20 859 głosujących, spośród których 16 418 (78,71 proc.) oddało głos na Ingridę Šimonytė, a 4441 (21,29 proc.) na Vygaudasa Ušackasa. W Wilnie przewaga Šimonytė była jeszcze bardziej wyraźna: poparło ją ponad 90 proc. spośród głosujących zarejestrowanych w tym mieście. Ušackas najlepszy wynik odnotował w rodzinnych Szkudach, gdzie zagłosowało na niego prawie 86 proc. elektorów.

Šimonytė podziękowała wszystkim głosującym i przypomniała, że na początku nie była pewna, czy wystawiać swoją kandydaturę. Zadeklarowała wolę współpracy w kampanii ze wszystkimi, którzy są gotowi ją poprzeć, w tym ze swym niedawnym oponentem. Nie chciała jednocześnie deklarować, czy liczy na poparcie innych sił politycznych, twierdząc że jeszcze na to za wcześnie. „Na tym etapie ważne jest dla mnie poparcie tych ludzi, którzy wierzą w to, co mówię. To czy mają czy nie mają legitymację partyjną nie jest takie ważne, tak samo jak nie było ważne, czy ja mam taką legitymację” – podkreśliła, przypominając, że formalnie pozostaje politykiem bezpartyjnym.

Przegrany Vygaudas Ušackas już wczoraj wieczorem pogratulował zwycięstwa swojej konkurentce, natomiast dziś rano potwierdził, że nie zamierza startować w wyborach prezydenckich jako kandydat niezależny. „Jak już mówiłem, będę kandydować tylko w tym wypadku, jeśli wygram w prawyborach” – przypomniał dyplomata. Ušackas pochwalił kierownictwo Związku Ojczyzny za pomysł przeprowadzenia prawyborów i zaangażowania w nie także wyborców spoza partii, wyrażając nadzieję, że stanie się to nową polityczną tradycją na Litwie. Kontrkandydat Ingridy Šimonytė zadeklarował również, że może ona liczyć teraz na jego poparcie i pomoc, jeśli tylko okaże się potrzebna.

Przewodniczący TS-LKD Gabrielius Landsbergis komentując wyniki stwierdził, że nie był zaskoczony licznym udziałem w wyborach osób spoza partii. „Ludzie, którzy świadomie zarejestrowali się jako uczestnicy tego właśnie wydarzenia, najczęściej bywają aktywni. To nie tylko postawienie «lajka» na Facebooku, tylko poważne działanie” – tłumaczył Landsbergis. „Ludzie skorzystali ze swojego obywatelskiego i politycznego prawa. Innymi słowy, jasne jest, że kandydat otrzymał mandat społeczny” – powiedział lider partii. Landsbergis oświadczył też, że czeka teraz na decyzję Związku Rolników i Zielonych w sprawie wyboru kandydata.

Wynik głosowania skomentował honorowy przewodniczący TS-LKD prof. Vytautas Landsbergis (dziadek Gabrieliusa), który nazwał prawybory krokiem „ku nowej demokratycznej epoce na Litwie”. „Nie byliśmy do końca pewni, jak zareagują ludzie, czy zrozumieją, że jest to okazja i potrzeba by przedstawić swoją pozycję obywatelską, choć tylko w ramach partii” – mówił dziennikarzom Landsbergis. „To właśnie jest jedna z najważniejszych misji Związku Ojczyzny – rozbudzić w społeczeństwie poczucie obywatelskości i udziału w najważniejszych dla kraju wydarzeniach” – tłumaczył decyzję władz partii o przeprowadzeniu prawyborów.

Przeczytaj także:  Gitanas Nausėda: gdy mowa o dwujęzyczności, jestem bardzo ostrożny

Wybory prezydenckie na Litwie odbędą się 12 maja przyszłego roku. Urzędująca prezydent Dalia Grybauskaitė zgodnie z Konstytucją nie będzie już mogła ubiegać się o reelekcję. Do zwycięstwa potrzebne będzie uzyskanie ponad 50 proc. ważnie oddanych głosów i jeśli żadnemu z kandydatów się to nie uda, decydować będzie druga tura z udziałem dwóch lub dwojga kandydatów z najlepszymi wynikami. Do tej pory udział w wyborach, nie licząc Ingridy Šimonytė, zadeklarowało sześcioro kandydatów: ekonomista Gitanas Nausėda, filozof Arvydas Juozaitis, posłanka Aušra Maldeikienė, poseł Naglis Puteikis oraz europarlamentarzyści Petras Auštrevičius i Valentinas Mazuronis.

Absolwent Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, doktorant na Wydziale Historyczno-Socjologicznym Uniwersytetu w Białymstoku, współpracownik Zakładu Bałtystyki Uniwersytetu Warszawskiego, interesuje się krajami bałtyckimi, stosunkami polsko-litewskimi i polsko-białoruskimi, był współautorem "Programu Bałtyckiego" w Radiu Wnet, publikował m.in. w "Nowej Europie Wschodniej", "New Eastern Europe", "Tygodniku Powszechnym", portalu "Więź" i "Magazynie Pismo".


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!