Zakończył się filmowy festiwal LGBT w estońskim Rakvere

|

W niedzielę goście festiwalu w Rakvere w Zachodniej Wironii obejrzeli ostatnie filmy związane z tematyką LGBT. Trwająca trzy dni impreza była w tym roku organizowana po raz drugi, podobnie jak w 2017 r. bez oficjalnego poparcia władz miasta. Mimo to, zwłaszcza w sobotę i niedzielę, sala kinowa rakverskiego teatru była wypełniona po brzegi, a goście festiwalu mieli okazję obejrzeć najnowsze filmy dotyczące osób homoseksualnych i transseksualnych nakręcone w Belgii, Holandii, Szwajcarii, Finlandii, Kanadzie czy USA. Krótką etiudę filmową poświęcono także estońskiej ikonie transseksualistów Ursuli. Wśród patronów festiwalu znalazły się ambasady państw zachodnich, a także Estońskie Centrum Praw Człowieka, którego prezes Karl Käsper był w niedzielę gościem imprezy.

– Festiwal bardzo się udał. Może jedno czy drugie mogliśmy zrobić lepiej, ale bardziej istotne jest to, że emocje były naprawdę pozytywne. Atmosfera była taka, jakiej oczekiwałem – mówi w rozmowie z Przeglądem Bałtyckim Keio Soomelt, lokalny działacz na rzecz społeczności LGBT, członek miejscowej parafii luterańskiej oraz czołowy organizator festiwalu od 2017 r. – Najbardziej podobały mi się filmy „Mario” i „Venus” – twierdzi Soomelt. „Mario” został nakręcony w 2018 r. według szwajcarskiego reżysera Marcela Gislera. Tytułowy bohater gra w piłkę nożną w jednym z klubów piłkarskich, gdzie poznając klubowego towarzysza z Niemiec, odkrywa swoją homoseksualność. Ta dwójka musi jednak swoje uczucie ukrywać przed kolegami i władzami klubu, które boją się skandalu. Ostatecznie Mario wybiera karierę piłkarską zamiast miłości, co nadaje filmowi dramatyczny charakter. – Na pierwszy rzut oka „Mario” jest kolejnym typowym melodramatem o miłości dwóch młodych chłopaków, na których drodze do szczęścia stanęły okoliczności. To, co dla większości reżyserów byłoby wystarczającym powodem do nakręcenia filmu, dla Szwajcara jest jedynie pretekstem, by opowiedzieć o życiu profesjonalnego sportowca, o wyborach, przed jakimi staje, i wyrzeczeniach, które są nieodzownym elementem podążania wąską ścieżką ścisłej specjalizacji – pisze recenzent filmu Marcin Pietrzyk na stronie filmweb.pl.

Z kolei „Venus” to kanadyjska komedia o mężczyźnie imieniem Sid, który wedle życzenia swoich hinduskich rodziców ma jak najszybciej znaleźć sobie żonę i założyć tradycyjną rodzinę. Jest jednak transseksualną kobietą, która jeszcze nie dokonała coming outu, w dodatku w jego życiu oprócz przystojnego kochanka, pojawia się mały chłopiec o imieniu Ralph, który nie odnajduje szczęścia we własnej rodzinie. Zabawne, pełne nieporozumień spotkania między Sidem a Ralphem, a także między tym ostatnim a hinduską rodziną transseksualnej kobiety, nadają filmowi charakter komediowy. – „Venus” w świeży i ujmujący sposób pokazuje, co rodzi się w zderzeniu różnic seksualnych, pokoleniowych i kulturowych, które występują w obrębie jednej rodziny. To chwytająca za serce opowieść o tym, jak zawalczyć o siebie, kiedy własne pragnienia i oczekiwania najbliższych nie idą ze sobą w parze – piszą recenzenci portalu queer.pl.

Ważnym i ciekawym filmem pokazanym na festiwalu w Rakvere była belgijsko-holenderska „Dziewczyna” w reżyserii Lucasa Dhonta, znanego wcześniej głównie z filmów krótkometrażowych. Ten film opowiada historię transseksualnego chłopaka, zakochanego w balecie, który podejmuje hormonalną terapię, by stać się dziewczyną. Film pokazuje nieporozumienie między synem/córką a ojcem, trudne relacje z rówieśniczkami, w dodatku pod koniec, na skutek frustracji ciągnącą się w nieskończoność terapią, dochodzi do samookaleczenia. Jak się okazuje, jest jednak światełko w tunelu.

***

Trzecia edycja festiwalu odbędzie się 4-6 października 2019 r. – Chcemy bardziej wyjść na poziom międzynarodowy, zgromadzić więcej międzynarodowych gości – mówi Keio Soomelt. – Jednym z naszych planów jest także wywieszenie tęczowej flagi na głównym placu Rakvere, choć pewnie władze miasta znajdą powód, by tego nie robić – uśmiecha się Soomelt. Nie wiadomo, czy organizatorzy będą się ubiegać o finansowe wsparcie władz Rakvere, które dwa razy tego odmówiły. W tym roku festiwal wsparły swoim autorytetem takie instytucje jak Koledż w Narwie, będący częścią Uniwersytetu w Tartu, lokalna organizacja na rzecz osób homoseksualnych Eesti LGBT Ühing, Arensburg Boutique Hotell z Kuressaare, Estońskie Centrum Praw Człowieka, broniące osób homoseksualnych, a także ambasady Kanady, Finlandii i Szwajcarii. Choć na festiwalu LGBT zjawił się Tauno Toompuu, proboszcz lokalnej parafii luterańskiej, do której należy także organizator imprezy Keio Soomelt, to ten drugi dość krytycznie patrzy na stosunek Estońskiego Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego do osób homoseksualnych. – Ten stosunek jest bardzo różny. Mamy obecnie bardzo konserwatywnego biskupa, którym od 2015 r. jest Urmas Viilma. To jest niedobre. Ale mamy coraz więcej księży, którzy potrafią spojrzeć w szerszy, humanistyczny sposób. Naprawdę wierzę, że kiedyś stanowisko mojego kościoła się zmieni, natomiast obecnie on raczej stara się być konserwatywny. Sądzę, że jest to jeden z powodów, dla których ludzie odchodzą od kościoła. Nie tylko członkowie społeczności LGBT, ale wszyscy młodzi ludzie myślący w sposób liberalny – mówi Przeglądowi Bałtyckiemu Keio Soomelt.

Przegląd Bałtycki na rakverskim festiwalu reprezentował członek zarządu Fundacji Bałtyckiej i zastępca redaktora naczelnego naszego portalu Tomasz Otocki. W przyszłym roku Przegląd Bałtycki obejmie imprezę swoim patronatem. Z okazji Dnia Reformacji opublikujemy w tym roku rozmowę z luterańskim księdzem Tauno Toompuu, która w dużej mierze będzie dotyczyć spraw LGBT.

Oficjalna strona festiwalu: festheart.blogspot.com (est.).

W 2010 r. współzałożyciel Programu Bałtyckiego Radia Wnet, a później jego redaktor, od lat zainteresowany Łotwą, redaktor strony facebookowej "Znad Daugawy", wcześniej pisał o krajach bałtyckich dla "Polityki Wschodniej", "Nowej Europy Wschodniej", Delfi, Wiadomości znad Wilii, "New Eastern Europe", Eastbook.eu, Baltica-Silesia. Stale współpracuje także z polską prasą na Wschodzie: "Znad Wilii", "Echa Polesia", "Polak na Łotwie". Najlepiej czuje się w Rydze i Windawie.


NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i otrzymaj bezpłatną 30-dniową prenumeratę Przeglądu Bałtyckiego!