Mindaugas Puidokas dołączył do grona kandydatów w wyborach prezydenckich na Litwie. Polityk Litewskiego Związku Rolników i Zielonych (LVŽS) nie zgodził się z decyzją swojej partii, która w wyborach postanowiła poprzeć kandydaturę premiera Sauliusa Skvernelisa. Puidokas ogłosił, że zawiesza członkostwo w LVŽS. Dzień później frakcja sejmowa partii zdecydowała o jego wykluczeniu. Lider Rolników i Zielonych Ramūnas Karbauskis szanse Puidokasa w wyborach ocenił jako „zerowe”.
O zamiarze udziału w wyborach prezydenckich Mindaugas Puidokas poinformował w czasie konferencji prasowej zorganizowanej w ostatni poniedziałek (11 lutego) w Sejmie. „Przychodzi mi podjąć taką decyzję, ponieważ widzę, że rządząca większość staje się rządzącą mniejszością. Widzę, że zapomina się o wartościach, zasadnicze zobowiązania wyborcze nie są wypełniane, a autokratycznymi decyzjami depcze się zaufanie ludzi i podstawowe zasady demokracji” – mówił podczas konferencji Puidokas. Jego zdaniem wyborcy, którzy w 2016 roku poparli LVŽS nadal nie mają swojego kandydata w wyborach prezydenckich. Nie jest nim według Puidokasa obecny premier, o czym świadczą masowe protesty przeciwko polityce rządu „w oświacie, kulturze, ochronie środowiska, opiece społecznej oraz w sprawie praw dzieci”.
„Nasz naród, nasi obywatele oczekują realnych zmian. Zmian, do których kraj dojrzał. Zmian, które były zaplanowane w programie wyborczym w 2016 roku. Zmian, których podstawą byłyby gwarantowane przez Konstytucję wolność i równość obywatelska, a nie dzielenie społeczeństwa na «gorszych» i «lepszych»” – tłumaczył swoją decyzję o udziale wyborach Puidokas. Litewskie władze jego zdaniem „oddaliły się od narodu, chociaż same są jego częścią”. „Czym jest Litwa? To nauczyciel, prawnik, artysta, rolnik, polityk, przedsiębiorca, robotnik. Wreszcie rodzina… to jest Litwa. My wszyscy jesteśmy Litwą” – mówił polityk. Puidokas zapewniał, że kandydując w wyborach będzie w stanie nie tylko urzeczywistnić obietnice zawarte w programie Rolników i Zielonych sprzed ponad dwóch lat, ale uda mu się dużo więcej.
W czasie swojego wystąpienia Puidokas dużo miejsca poświęcił swojej wizji nowoczesnej Litwy, jako państwa demokratycznego, w którym jest miejsce na dialog i kompromis, zgodę i zrozumienie dobra wspólnego. Wspominał o problemie emigracji zarobkowej oraz o tym, że co piąty mieszkaniec Litwy żyje w ubóstwie. „Mój program będzie się opierać na zasadach zrównoważonej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, efektywnego zarządzania państwem, sprawiedliwości społecznej, dobrobytu rodziny, stabilności i dialogu społecznego” – zapowiadał polityk. W kontekście polityki zagranicznej Puidokas mówił o Litwie jako skrzyżowaniu między cywilizacjami „chrześcijańskiego Zachodu i ortodoksyjnego Wschodu”. Litwa według niego dzięki swojemu historycznemu doświadczeniu i wiedzy mogłaby pomóc USA i państwom zachodnim „budować mosty” z Białorusią i Rosją.
39-letni Mindaugas Puidokas pochodzi z Kowna. Z wykształcenia jest politologiem: studiował na Uniwersytecie Witolda Wielkiego w Kownie i na Uniwersytecie Wileńskim. W młodości pracował jako dziennikarz lokalnej prasy oraz telewizji LNK. Przez kilkanaście lat był nauczycielem akademickim w Kowieńskim Uniwersytecie Technologicznym, gdzie również uzyskał stopień doktora. W 2015 roku był także ekspertem Agencji Wykonawczej ds. Badań Naukowych Komisji Europejskiej. Działał w organizacjach pozarządowych. W 2016 roku został wybrany posłem na Sejm z listy Związku Rolników i Zielonych. W następnym roku oficjalnie wstąpił do partii, której został wiceprzewodniczącym. Pełni funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Spraw Europejskich, zasiada w Komisji Spraw Zagranicznych, a także w delegacji sejmowej do Zgromadzenia Parlamentarnego NATO.
Puidokas zapowiedział na konferencji, że zawiesi swoje członkostwo w Związku Rolników i Zielonych. We wtorek członkowie frakcji LVŽS w tajnym głosowaniu podjęli decyzję o jego wykluczeniu. Lider partii, Ramūnas Karbauskis nie widzi w starcie Puidokasa w wyborach zagrożenia dla kandydatury Sauliusa Skvernelisa. „Poznałem go przez cztery lata i oceniam jego możliwość zostania prezydentem Litwy jako zerowe” – stwierdził Karbauskis w rozmowie z telewizją publiczną LRT. Lider LVŽS przypomniał także o ujawnionym w ubiegłym roku przez dziennikarzy portalu 15min.lt udziale Puidokasa w działalności quasi-religijnej organizacji „Syriusz”. Puidokas miał w 2014 roku uczestniczyć w zakładaniu oddziału „Syriusza” na Litwie. Polityk tłumaczył wówczas, że jego działalność w tej organizacji miała wyłącznie charakter edukacyjny. Puidokas wycofał się z uczestnictwa w niej w momencie wyboru do parlamentu.
Karbauskis odniósł się również do uwag politologów, którzy przewidują, że decyzja Puidokasa może negatywnie wpłynąć na stabilność wewnątrz frakcji LVŽS. Od początku kadencji parlamentarny klub LVŽS opuściło czworo posłów. Jego członkiem nadal pozostaje Naglis Puteikis, który podobnie jak Puidokas również ogłosił zamiar startu w wyborach. W przypadku, gdyby obaj zdecydowali się na opuszczenie frakcji, wówczas koalicja sejmowa, składająca się oprócz LVŽS także z Litewskiej Socjaldemokratycznej Partii Pracy oraz Porządku i Sprawiedliwości straciłaby większość. Zdaniem lidera Rolników i Zielonych nie ma takiego zagrożenia, a w ostatnim czasie frakcja nauczyła się „działać jak drużyna”. Karbauskis podawał przykłady głosowań, m.in. nad tegorocznym budżetem, gdy rządzącej większości udało się zdobyć również poparcie posłów formalnie wchodzących w skład opozycji.
Dotychczas Puidokas nie był uwzględniany w sondażach przedwyborczych. Jednak politolodzy oceniają jego szanse na sukces wyborczy jako znikome. Lauras Bielinis z Uniwersytetu Witolda Wielkiego wskazał cztery przyczyny, dla których Puidokas nie może liczyć na dobry wynik: brak wyraźnej bazy społecznej, brak siły politycznej i brak doświadczenia, zaś czwartym czynnikiem są argumenty podnoszone przez kandydata. „W najlepszym przypadku, są to argumenty zawziętego parlamentarzysty, który próbuje zrealizować ten czy inny projekt, ale nie jest to strategia prezydencka” – ocenił Bielinis. Zdaniem innego politologa, Kęstutisa Girniusa z Uniwersytetu Wileńskiego, Puidokas nie zdobędzie w wyborach więcej niż 0,5 proc. głosów. „Wydaje mi się, że jeśli zapytać ludzi, kto to jest Puidokas, to 1/3 odpowiedziałaby, że to koszykarz” – zażartował politolog.
Wybory prezydenckie na Litwie odbędą się 12 maja. Nie weźmie w nich udziału urzędująca prezydent Dalia Grybauskaitė, która kończy w tym roku swoją drugą i ostatnią kadencję. Zgodnie z Konstytucją nie może się ubiegać o ponowny wybór. Do zwycięstwa potrzebne będzie uzyskanie ponad 50 proc. ważnie oddanych głosów. Jeśli żadnemu z kandydatów się to nie uda, dwa tygodnie później zostanie przeprowadzona druga tura z udziałem dwóch lub dwojga kandydatów, którzy osiągnęli najlepsze wyniki. Do tej pory chęć udziału w wyborach, nie licząc Mindaugasa Puidokasa, ogłosili: Petras Auštrevičius, Gitanas Nausėda, Ingrida Šimonytė, Saulius Skvernelis, Naglis Puteikis, Arvydas Juozaitis, Valentinas Mazuronis, Raimonda Daunienė, Alfonsas Butė, Vitas Gudiškis i Kazimieras Juraitis. Aušra Maldeikienė, która również zgłosiła swoją kandydaturę, ostatecznie wycofała się z wyborów.
Absolwent Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, pracownik Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, interesuje się krajami bałtyckimi, stosunkami polsko-litewskimi i polsko-białoruskimi, był współautorem "Programu Bałtyckiego" w Radiu Wnet, publikował m.in. w "Nowej Europie Wschodniej", "New Eastern Europe", "Tygodniku Powszechnym", portalu "Więź" i "Magazynie Pismo". Autor książki "Litwa po litewsku" (Wydawnictwo Czarne, 2024).